ze słuchawkami permanentnego hałasu
w nurcie pośpiechu brodząc po szyję
pod lawiną pytań istniejącej chwili
lecę po schodach bez hamulców
już nie śpię na czerwonym świetle
wyprzedzam czas który był
ale go nie było
minął mnie w pośpiechu
kieszonkowiec
może sumienie do niego zastuka
własność nie swoją
czas odeśle pocztą
niepotrzebnie czekałam
on tylko mija